Według tego, co było napisane na odwrocie Nava, można go naładować poprzez... wymianę baterii |D
Takich niestety obecnie nie masz... Ale, w mieście na pewno byś dostał. O ile sprzedawca znowu nie wziął by cię za jakiegoś demona...
Eva skończyła wieczorną toaletę. Wyszła z łazienki z czerwonym szlafroku i z włosami zawiniętymi w ręcznikowy turban.
Chwyciłeś swoje środki czystości i ruszyłeś do łazienki.
Było to małe, oślepiająco białe pomieszczenie, niezwykle zadbane. Była tu mała kabina prysznicowa, umywalka, a nawet pralka. Tylko, jakiegoś takiego dziwnego koloru. Kompletnie nie pasowała do reszty. No, ale cóż. Ty nie przyszedłeś tu by urządzać wnętrza :P
Umyłeś ząbki, dokładnie, żeby nie dostać próchnicy xD i ruszyłeś pod prysznic, rozebrawszy się wcześniej, oczywiście :P
Wypucowałeś szybko całe ciałko w gorącej wodzie i mydle, po czym wyszedłeś, wytarłeś się i ubrałeś w piżamę...
Eva już spała. Na niej spał Yumm, koło niej, z główką ułożoną na skrzydełkach Shat.
No, to lulu.
...A przynajmniej, usiłowałeś lulu. Już właściwie pogrążyłeś się w słodkim śnie, kiedy nagle coś potężnie przywaliło ci prosto w łeb.
Arr! Czółko, stary! Arr!
Shat, ptaszysko wredne jedno... :P
Trzeba go pogonić, bo ululać to go łatwo raczej nie będzie. Rozbudził się i drze się na całe gardło. Pal licho to, czy obudzi Evę, bo to po części jej wina, ale jak się zaczną schodzić ludzie z zażaleniami to już tak fajnie nie będzie...
Ech xP
Szalone.
wocz, już wystarczy 1 łyżka aby herbata stała się prawie cała żółta. Więc raczej szybko by to zauważył .
Ja wszystko w innym temacie dałem. Ale ostatnio było coś takiego. Gramy w ping-ponga. Gram z kolegą. I gdzieś tak 1-0, 1-1, 2-1, 2-2 itd. do 13-12, 14-12. Ja już myślałem że kolega kompletnie zdziczał. Wskoczył na stół. Wyrwał siatkę. Poskakał po stole. Zeskoczył. A po tym jak nauczyciel to zauważył pier.... paletką o stół tak mocno że część odłamana poleciała w kawałkach pod sufit. Nie obyło się też bez uszkodzenia stołu.
Dobre też było jak robiłem takie malutkie kulki z papieru. A że z przodu była umywalka to sobie do niej rzucałem. I tak poszła 1 kartka, 2, 3. Kolega podchodzi umyć ręce, odkręca kran i zakręca. To ja myślę co mu jest. Patrzę, a tam po połowy umywalka w papierkach. Były tak małe że przez sitko do rury wleciało i zapchało całe urządzenie sanitarne .
Od wtedy wiem że wszyscy w mojej klasie to kable. Pod koniec lekcji wrzeszczą "aaa, (moje imię) zapchałeś kibeeel. Hahhaha będziesz musiał to odetkać". Na szczęście nie musiałem
Niestety nie jestem lepidopterologiem, ale bardzo mnie interesuje pewien gatunek, który żyje sobie w mojej łazience. W jednym z portali internetowych zamieściłem wszystko, co udało mi się zaobserwować, lecz jak dotychczas nikt mi nie pomógł. Liczę na Was, drodzy eksperci i wklejam tamten post:
W mojej łazience latają sobie małe owady. To, że są to owady wiem na 100%,
nie wiem tylko do jakiego rzędu należą - muchówek czy motyli, a może do
jakiegoś innego... Są bardzo małe ( 0,9 - 1,2 mm (rozmiary podaję na oko)),
koloru szarego. Kiedy przyjrzałem im się z bliska stwierdziłem, że mają
delikatnie owłosiony tułów i skrzydła. Co do skrzydeł, to składają je tak jak
niektóre ćmy, albo mszyce. Są krępe w budowie, bardzo delikate: kiedy stykają
się z mokrą powierzchnią jakby rozpuszczają się dając ciemnoszarą plamę.
Latają w zasadzie w całej łazience, ale najwięcej przy umywalce, szczególnie
w okolicach otworu, którym wylewa się nadmiar wody. Z reguły spotykam po 1 -
2 osobniki naraz. Nie wiem, czy rozmnażają się u mnie w mieszkaniu, a może
przylatują z zewnątrz, jednak tylko raz zdarzyło mi się spotkać jednen okaz w
pokoju. Mam nadzieję, że dałem wyczerpujący opis.
Pozdrawiam
N.
Edward Petersom
Fala gniewu, złości i emocji zalała mu oczy, stracił nad sobą panowanie. Ogarnięty wściekłością na siebie, świat i los wpadł w amok. Puszka z piwem poszybowała w stronę lodówki i zrobiła w niej wgniecenie, ale było małe, więc poleciał i kopniak, i następny, następny. Szał i demolka kuchni trwała pięć minut, i skończyły się tylko dlatego bo Edward zemdlał. Był zbyt wymęczony i niedożywiony aby pozwolić sobie na taki wysiłek i emocje. Był na skraju wyczerpania a organizm miał wyniszczony, był słaby jak dziecko.
Gdy się ocknął czuł się jakby pijany, wszystko wirowało. Próbował się podnieść, ale dopiero po paru minutach powiodło się. Do umywalki wyrzygał te parę łyków piwa, śmietanę i żółć. Zaczął zapadać półmrok, musiał być nieprzytomny dobrą godzinę.
Rozejrzał się dookoła, kuchnia była w opłakanym stanie.
- Nic tu po mnie.- Pomyślał i ruszył chwiejnym krokiem w stronę wyjścia. Złapał za klamkę i zamarł w bez ruchu. Usłyszał jakieś odgłosy dochodzące z góry, z pokoju jego córki. Puknięcia, stuknięcia a może stąpnięcia? Nie był pewien, bo trwały tylko chwilkę.
- Przecież Angeliki miało nie być. Co tam się dzieje?- Myśli wraz z ciekawością zalały głowę. Ruszył do salonu, z którego wiodły schody do góry. Z każdą chwilą robiło się coraz ciemniej, więc zapalił światło. Lampka zabłysła na chwilę, zamigotała i zgasła. Poczuł mrowienie w krzyżach, ale ciekawość była silniejsza. Zaczął powolną wspinaczkę po schodach.
jestem stanowczo za
kiedyś myślałem ze to przesada i fanaberia od mycia jest prysznic wanna i umywalka
ale jak ostatnio byliśmy z małżonką na wakacjach i miałem problemy zywieniowe to małe urządzenie było moim zbawieniem nie wyobrażam sobie jak ja wtedy miałbym latać kilkanaście razy dziennie pod prysznic z jednym problemikiem
wiem ze to sytuacja była extremalna ale pozwoliła mi docenić bidet i jego zalety i prostotę działania i jaki to miłe uczucie tej czystości :wink:
wiec stanowczo na tak
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|