W Medyce sytuacja się diametralnie zmieniła na przejściu pieszym! Odkąd można tylko 2 paczki papierosów przenosić przez granicę, ruch mrówek prawie z zniknął, a z nim kolejki. Ostatnio - czerwiec - granicę przeszedłem z dziewczyną w 10 minut.
Za to na busa do medyki z Przemyśla czekaliśmy 50 minut i w powrocie z Medyki do Przemyśla aż 30 minut, aż się zapełni! Ledwo zdążyliśmy na pociąg...
a dodatkowo w Medyce lub Korczowej (dokladnie nie zapamietałem ale na granicy z Ukrainą) mrówki strajkują i blokuja przejście graniczne bo wprowadzono lub chcą wprowadzic ze zamiast jedengo czy dwóch kartonów bedzie mozna przenieśc dwie paczki
z gory zakładam ze to jest zwiazane z planowanym podniesieniem akcyzy na te dobra i by uszczelnic granice na maksa gdyz po podwyzce oczywiście wzrośnie oplacalność przemytu
smiechu warte Donald Cudak Tusk-zawodowy lumpenliberał
Milsim CCS Pościg FIA AAR
Struktura organizacyjna na CCS Pościg
1. Agapow - dowodzenie oddziałem
2. Albin - zwiad
3. Kizior - zwiad
4. SzacH – snajper / nawigator
5 Chewie – strzelec
6. Preator – RTO / 2 nawigator
7. Carlos – medyk
8. Larsen – żołnierz wsparcia / oddział flankujący
9. Kaper – strzelec / oddział flankujący
10. ErTo – dowódca misji
Godzina 1000
Oddział E1 wchodzi w rejon walki w kwadracie 2046 B zmierza do kwadratu 2148D a następnie skręca na wschód i kontynuuje marsz do kwadratu 2450C (50 m na zachód od domu na polanie).
15 min przerwy a następnie wykonuje marsz na południe do kwadratu 2354B. Tam otrzymujemy sygnał że na granicy naszego sektora są walki. Oddział zrzuca plecaki, zostawia 2 osoby do osłony tyłów a reszta skokami schodzi w dół stoku i zakłada zasadzkę na przypuszczalnym kierunku odwrotu nieprzyjaciela.
Godzina 1400
Oddział wraca do miejsca złożenia plecaków i wydziela 2 bliskie patrole celem znalezienia odpowiedniego miejsca na założenie bazy przejściowej. Po powrocie patroli oddział zmienia miejsce a następnie wydziela znowu patrole z zadaniem przeszukania terenu pod kątem lądowisk i miejsc potencjalnego biwakowania grupy uciekającej.
Godzina 1800
Wracają wydzielone oddziały patrolowe. Zaczynamy przygotowanie do noclegu. Zostaje ustalone miejsce do założenia posterunku nasłuchowo-obserwacyjnego w rejonie 2354C. 0 godzinie 2000 ze względu na słabą widoczność i dosyć dużą odległość od posterunku zostaje on odwołany. Zbyt duże ryzyko złamań albo zgubienia się.
Godzina 6000
Pobudka, przygotowanie do kontynuowania misji. Nawiązuje kontakt z dowódcą celem uzgodnienia miejsca do którego ma udać się oddział na obserwację lądowisk. Dostajemy rozkaz przeniesienia się do bazy głównej. Oddział wykonuje marsz do bazy tam po krótkiej przerwie dzieli się na 3 sekcje które udają się do 3 rejonów obserwacji.
Godzina 9000
Otrzymujemy informację o niepowodzeniu misji. Następuje powrót do bazy. Odprawa końcowa i powrót do rejonu startu misji.
Zakończenie
FIA - Agapow
Właśnie wróciliśmy z Rodniańskich, od ok. 1700 metrów płaty śniegu, od 1900 śnieg juz stale, ale da się przejść tylko czasem szlaku nie widać. Temperatury w dzień nawet powyżej 20 stopni - jak świeci słońce), bez słońca ok 15 stopni. W nocy ok. 6-8 ale w jedną noc jak mocno wiało i padało to rano było dużo lodu na namiocie od strony wiatru. Polecam przejście graniczne Sołotwino (Ukraina) - Sygiet (Rumunia), pociąg kupiejnyj ze Lwowa (codziennie o 20.30 do Sołotwina - ok. 12 godzin, z Sołotwina o 15.30 - ok. 15 godzin jazdy) kosztuje 80 UAH, busik z Sygietu do Borszy - 12 lei, w Medyce lepiej powiedzieć że tranzyt przez Sołotwino bo moga bez pytania wpisać to przejście z Czerniowców. Podobno nie ma bezpośrednich busów pomiędzy Borszą a Suczawą (droga od Borszy przez przełęcz Prisłop jest ponoć w fatalnym stanie, zostaje tylko transport prywatny. Nie jest to problemem jeśli ktoś chce zrobić całą grań Rodniańskich - zaczynając od Pietrosula kończy się na Inuelu i tam schodzi na drogę już w dobrym stanie, gdzie ponoć jest już transport bezpośrednio do Suczawy. W Borszy hotel Perla (naprzeciwko przystanku busów, tuż przy szlaku na pietrosul) 35 lei od osoby (dobra kuchnia). Podejście do stacji meteo jest długie, w połowie przez wioskę, jak się idzie na dłużej w góry to można pomyśleć o podwózce przez tą część. Wtedy rosną szanse na dojście za dnia do campingu La cruce (dobrym pomysłem może być skrót z Pietrosula: w dół przez cztery jeziorka do La Cruce, naq mapie Dimap jest tam zaznaczona ścieżka). Nocleg w stacji meteo - 20 lei od osoby. Bilet na cmentarz Łyczakowski 20 UAH, bilet tramwajowy - 1 UAH. Bar sieci "Puzata Chata" to duża chała, omiajać szerokim łukiem (mają spoko łazienki). Niemiroff 0.7 za 39 UAH. Piwo w Rumuni słabe (może oprócz Timisoarena), podobnie na Ukrainie (może oprócz Liwskiego zywego). Przez granicę można przenieść 2 paczki fajek (nie ramki, ale paczki), 1 l wódki, 4 l wina, 16 l piwa. Balsam Vigor traktują celnicy jak wódkę. W Przemyślu przed dworcem kolejowym jest bar rybny, gdzie można dostać pyszną rybę (także na wynos do pociągu).
" />Witam.Powiem tyle,ci co się wypowiadają na temat pracy na Okęciu,albo znają ją z opowiesci a sami nie mieli okazji sie przekonać jak tam jest naprawde,albo nienależą do tych wystawionych na pierwszy ,,afront'' z pasażerami,tylko grzeją swoje cztery litery w ciepłych,, apartamencikach'',jest to jedyna,specyficzna placówka gdzie są największe ,,rotacje'',nadmieniam zę piszę cały czas o tych f-uszach ,którzy mają zaszczyt uczestniczyć w odprawach pasazerów.Ogólnie rzecz biorąc wsparcie z zachodu a szczególnie ci z dłuższym stażem pracy o ile trafią tam gdzie mysle(obecnie największe braki)przeżyją coś "niesamowitego'',niepowtarzalnego i jedynego w swoim rodzaju.Ten Pan co pisze ze nie jest najgorzej jest chyba jakimś prezesem,od razu widać ze niemiał do czynienia z tym co tu sie naprawde dzieje albo miał ale w latach 90-tych ,gdy niebyło jeszcze tylu ludzi którzy podróżują samolotami.Dziwne jest też jeśli ktoś porównuje Medyke,Kołbaskowo,Terespol czy Bezledy do Okęcia,myślac ze tu niemoże być gorzej niż na granicach z naszymi sąsiadami-zonk,ponieważ znam kilka osób które miały okazję liznąć wielkomiejskiego życia w sercu Polski i mogli z dumą służyć na Okęciu i byli załamani sytuacją w jakiej się znaleźli.Braki kadrowe to jedna z przyczyn dzieki którym w sielankowym nastroju upływa kolejny dzień służby.Każdy ,kto choć troche ma własnych ambicji i trafia tutaj,zastanawia się jak się przeniesć byle nie być na Okęciu.....można tak pisać i pisać.Aha i napewno troche wychudniecie-pewne jak w banku,moja rada-kanapki noście po kieszeniach:)i sie nieprzejmować tym co mówią pasażerowie a bywaja bardzo różni od zwykłego chłopa co leci na zmywak albo wykrawać mięso do Irlandii po biznesmena polaka ,który udaje ze nie zna języka polskiego ogólnie jednym uchem wpuszczać drugim wypuszczac i dzięki temu jako tako przetrwacie-nic do bani,pozdrawiam.
" /> ">Kościół Katolicki był przez całe wieki hamulcem rozwoju cywilizacyjnego, ostoją ciemnoty i zacofania, a głoszone przez niego teorie i "prawdy moralne" zabijały w ludziach aktywność, kreatywność i chęci postępu. (…) hamulcem był kościół np. w rozwoju anatomii...
Odpowiem w dwóch częściach, po pierwsze rozwój nauki, po drugie medycy (jako fragmentu nauki) – będzie więc asumpt do ziołolecznictwa i anatomii.
Grecka nauka i filozofia (jako niepodzielna jedność) narodziła się gdzieś w VI w. p.n.e (czy przed narodzeniem Jezusa Chrystusa). I tu już mamy pierwszy przykład nieśmiertelnego wkładu Kościoła w rozwój nauki: kalendarz! Potem reforma Gregoriańska .
W Grecji nauka ściśle związana była z filozofia i religią, ale to chyba prawidłowość ogólnoludzka. W starożytnym Egipcie, Sumerze czy Babilonie wiedzę rozwijali, przechowywali i upowszechniali kapłani. Szkoły Grecje, akademia, liceum były związane z przekazywaniem systemu religijnego filozoficznego i naukowego.
Grecka matematyka, wzięła wiele z Egiptu i od Chaldejczyków Tales z Miletu (620-540 p.n.e.), Pitagoraz z Samos (zm. 497 p.n.e.), Anaksagoraz z Kladzomen (500-428 p.n.e.), Demokryt z Abdery (460-370 p.n.e.), Archytas z Tarentu (430-365 p.n.e.), Eudoksos z Knidos (zm 355 p.n.e.), Teodoros z Cyreny, Eudemos z Rodos, Euklides, Archimedes, Apoloniusz (III w. p.n.e), Erastenes zyreny, Hipparch (190-125 p.n.e), Nikomachos z Gerazy (II w. n.e.), Teon ze Smyrny, Heron z Aleksandrii (I w. n.e.), Klaudiusz Ptolemeusz (ok. 100-168 n.e.) czy Diofantos z Aleksandrii (III w. n.e).
Grecka astronomia (pisałem już w temacie o Koperniku): Heraklides z Pontu, Arystarch z Samos, Hipparch, geodeta Eratostenes, no i wymieniony już Klaudiusz Ptolemeusz (ostatni wielki astronom starożytności, Hellen żyjący w granicach cesarstwa Rzymu).
grecka fizyka – Archedes, Straton z Lampsakos, Ktesibios, Heron z Aleksandrii, Euklides, Leukippos, Demokryt…
Przerwijmy na razie grecką wyliczankę i zastanówmy się nad ciekawym zjawiskiem: Rzymianie mieli wspaniałych inżynierów, wodzów, mówców… ale nie wydali naukowców. W Rzymie nauka się nie rozwijała. W Rzymie brak było ducha czystej spekulacji naukowej (w przeciwieństwie do Grecji). Rzymianie byli na wskroś praktyczni. Łatwo byłoby więc słowa Grunwalda przenieść na Rzym i napisać: Pogański Rzym był przez całe wieki hamulcem rozwoju cywilizacyjnego, ostoją ciemnoty i zacofania, a głoszone przez niego teorie i "prawdy moralne" zabijały w ludziach aktywność, kreatywność i chęci postępu.
Byłoby to drugie sfalsyfikowanie jego stwierdzenia i wykazanie fałszu… Drugi raz z naukowego punktu widzenia spokojnie można odrzucić cały jego wywód.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|