Gry gotoanie

Tematy

biblia

Ooo, nowy wygląd gry zrobili, nawet nieźle wygląda ten nowy interfejsik

[ Dodano: 20 Cze 2007 13:07 ]
To się od razu pochwalę:
doświadczenie 944.731 pkt.
kondycja 255 %
samopoczucie 255 %
rozrywka 255 %
towarzystwo 255 %
nauka 223.246 pkt.
logika 93.421 pkt.
technika 184.028 pkt.
siła 66.837 pkt.
gotowanie 20.060 pkt.
pływanie 4.752 pkt.

PRACA ZAWODOWA
miejsce: Bank, stanowisko: manager
wynagrodzenie 2380 zł za 3 tur
MIESZKANIE
2 pokoi, 33 m2, czynsz 450 zł za 19 tur.
KOMUNIKACJA
twój numer telefonu: 104-461

życie:
100.000%

kondycja:
255%
portfel:
906.44 zł

konto:
10 573.67 zł



Da sie jakos wyplenic te trzy cudowne przymioty z psiego zywota? Roxi ile by nie zjadla to i tak moze wiecej, kreci sie pod nogami zawsze jak przygotowujemy jedzenie czy tez jak jemy patrzac w ten skamlaco proszacy sposob, doskakuje do stolu w jadalni czy szafek w kuchni, jesli tylko cos niopatrznie sie tam znajduje znika w jej pysku, a dzis czaila sie czaila az w momencie mojej nieuwagi kiedy trzymalam talerz z bulka na sniadanie, podleciala podbila mi reke bulka spadla i pies ja zezarl razem z kielbasa i pomidorem Pieprz na nia nie dziala, przy calym swoim nienazarstwie jak mi spadlo kilka ziarenek pieprzu przy okazji gotowania obiadu to zezarla i wachala za wiecej, moje okrzyki "nie" "zostaw" zupelnie nie dzialaja jak w gre wchodzi zarcie, nie daj Boze jak zostanie na widoku deska po robieniu jedzenia czy noz zawsze znajdzie sposob zeby oblizac dokladnie, wczoraj na spacerze dla lezacego na chodniku opakowania po frytkach prawie mi rece pourywala, chyba czuje sie lekko zmeczona posiadaniem oczu dookola glowy przy okazji gotowania czy jedzenia.



Skille z wowa wcale nie są czerpane. Mogą być podobne, ale nic o tym nie wiem. Skille i ich zasada działania to wyłącznie nasz pomysł A to, że jest górnictwo itd, to chyba oczywiste

Dzięki za spisanie tego
Moim zdaniem jednak runescape, ma za dużo niepotrzebnych skilli np:
"Firemaking rozpalanie ognisk: palenie ogniska by móc gotować."

Większość skilli, które podałeś będą w grze ze względu na to, że muszą być.

Jeżeli uważasz, że prosto zrobić grafikę do naszej gry to śmiało zapraszam Graficy sprawdzą jak Ci idzie

Co do grafik i innych rzeczy z jakiś programów/gier itd, to my mamy zasadę: wszystko robimy samemu, nie podbieramy żadnych rzeczy z innych stron

//Edit: widzę, że xaru mnie ubiegł w odpowiedzi



" />
">Nick Delvian
Wiek 17
Poziom 52/15
KlasyWojownik/Rycerz
Ventrilo Jeżeli moje podanie zostanie pozytywnie rozpatrzone to zainstaluję/mikrofonu nie posiadam. ( Gdzieś był post że nie trzeba mieć mikrofonu, wystarczą głośniki lub słuchawki)

Doświadczenie z grą Gram od wystartowania polskiej bety( 3 miesiące) oprócz tego WoW przez 2 lata.
Dotychczasowe gildie Lambda praktycznie od samego powstania. Kompletnie unikali oni słabszych mniej doświadczonych graczy wymówkami typu "robię questa i teraz nie mogę" o wojnie lepiej nie wspomne wszyscy chodzili gdzie chcieli, kompletne nie zgranie.
Stan aktywności W tygodniu 1,5- 3h w weekendy dłużej 6-9h
Zaangażowanie Pomoc słabszym graczom w questach, zbieranie surowców na rzecz rozbudowy gildii.

O sobie Głównie zajmuje się nauką w szkole matma, fizyka (koniec roku),pływam, chodzę na siłownię, SKS'y z koszykówki i siatkówki, lubię gotować i grać w gry typu: RPG, cRPG i MMORPG. W przyszłości zamierzam iść na studia informatyczne.
Czemu akurat Wy ? Szukam dobrze rozwiniętej gildii, z fajnymi osobami do pogadania, z dobrze zgraną drużyną. Zobaczyłem na kanale, że przyjmujecie więc postanowiłem się zgłosić.
Czego oczekuję ? Wypady na instancje, wojny oblężnicze, zgranego i pomagającego sobie towarzystwa, pomocy w questach i oczywiście dobrej zabawy.
Czemu powinniście mnie przyjąć ?? Lubię grać w RoM'a, pomagam mniej doświadczonym graczom w questach trudnych na ich lvl ( opactwo, lustra), jako że już trochę gram mógłbym też służyć radą.



" />U mnie raczej juz koniec z siatkowka(gralam dlugo i namietnie)
ze wspinaniem sie w gorach (zaczelam miec lek wysokosci),wiec pozostaja mi normalne szlaki
dlugie imprezy i posiadowki tak z 3 razy w tyg (raz na tydzin moze byc,ale dluzej juz nie)
b duzo spotkan z przyjaciolmi i ze znajomymi(ale to wroci jak odchowam dzieci)
ale za to
ucze sie angielskiego caly czas i mam nadzieje na hiszpanski
zaczne jezdzic samochodem
bede wiecej plywac
jezdzic na rowerze i biegac
zaczelam malowac,wycinac,tworzyc i zamierzam szyc,maluje na szkle
zaczelam namietnie gotowac i piec i doskonale te sztuke
chce grac w tenisa
zaczne prowadzic rytmike dla dzieci i wracam powoli do gry na gitarze
zaczelam znow spiewac w chorze
dalej czytam choc juz nie tak duzo jak na studiach
To tyle co mi przyszlo na teraz do glowy,wiec nie jest zle,wiele rzeczy zostalo,ale tez pojawilo sie wiele nowych:)))



Obecna mechanika alchemii opiera się o bieganie po lesie i szukanie mniej lub bardziej wyszukanych roślinek, z jednej strony to daje ciekawy smaczek ale z drugiej strony nie zawsze jest pilnowane przez MG czy aby faktycznie właściwe roślinki zostały zebranie. No i to dowolne "tłuczenie /męczenie" mikstur od 5 minut do paru godzin.
Co orgowie na to żeby wprowadzić jako komponenty przyprawy/herbatki tak jak na Sorontarze i faktycznie żeby tak jak tam alchemicy musieli gotować "zupki" z tych komponentów fizyczne.
Daje to ciekawe możliwości fabularne przy ograniczonej ilości danego komponentu na grze przy handlu, zdobywaniu na innych i questach. A do tego nie ma seryjnego picia mikstur gdy są one bądź co bądź paskkkudne w smaku ale nieszkodliwe.
Ze swojej strony chętnie przerobie obecne przepisy na ten typ mechaniki dodając ciekawe sposoby przygotowania.
I wcale tu nie trzeba wielkiego rozpalania ogniska, wystarczy mały garnczek i paliwko turystyczne na jakiejś blaszce.



skoro temat nazywa się wrażenia to są same pozytywne.
mam 0 zarzutów w tym roku do mechany, grywalności i samej gry.
z obsuwek GG się niezmiernie ciesze bo nietrzeba było się gotować tyle czasu w tych strojach, a to co trzeba było zrobić się zrobiło.
Jedyne co mnie boli to to że większość leśnych padła w konfrontacji z gobosami ;/
Dziękowałem indywidualnie, ale jeszcze raz Dzięki dla wszystkich z GITu i tych co przyłożyli się do stworzenia Fortu 2010 Dzięki Jesteście wielcy



" />Wywar ? zostawało tyle, że z ochotą wypijaliśmy na szybko
Na półmisku wyglądało to po królewsku z ozdobami i majonezem.
Teraz robię to danie przynajmniej z 2 kg mielonej domowo ryby.
Mniejsza ilość nie wchodzi w grę na 4 osoby.Jesteśmy na to łasuchami.
Tajemnica tkwi w doprawieniu odpowiednio solą i pieprzem.Sól używam tylko kamienną niewarzoną.
Mielona ryba musi "najść"do następnego dnia rano solą pieprzem i warzywami przed gotowaniem.
Warzona sól dla mnie nie istnieje.



Problem z kobietami i PS3 jest zawsze ten sam. Właściwie każdy go przerabia w pewnym momencie. Dla kobiety konsola jest złodziejem czasu mężczyzny i jako taka jej osobistą i bezpośrednią konkurencją. Jako taka będzie zwalczana pełną parą, chyba, że okaże się, że konkurencji nie stanowi.

Jeżeli do tego dochodzi mały człowiek za którego obie strony są odpowiedzialne (a czasem nie jest to decyzja, tylko jakoś tak samo wychodzi) to problem się powiększa. Jeżeli w takim momencie konsola ciągle zajmuje dużo czasu - wcale mnie nie dziwi reakcja żony. Ona suszy Ci głowę, Ciebie to denerwuje i pewnie w związku z tym w jej oczach robisz się agresywny :). Tyle tylko, że w Twoich oczach to nie konsola powoduje tą agresję tylko "gderanie żony". Tak czy inaczej konsola jest powodem.

Moja rada to znalezienie innego czasu na grę (w nocy, jak wszyscy śpią). Wiem, że to nie to samo jak pociąć sobie od razu po zajęciach, pracy itp. ale trudne czasy wymagają trudnych decyzji i wyrzeczeń. W momencie jak żona i dziecko tego oczekują - powinieneś odstawić grata na półkę i niech czeka na inną godzinę. Jesteś facetem god damn it ;). Nie namawiaj żony na wspólną grę bo to cienki pomysł - tylko ja zdenerwujesz. Wyobraź sobie, że sytuacja się odwraca - np. żona pracuje do późna, a na weekendy i wieczory zapisuje się np. na kurs gotowania (co Cię nieźle wkoorvia) . Wszystko jest na Twojej głowie, a jak przychodzi do domu to zaprasza Cię na wspólne gotowanie... Bajka nie?

Niektórzy mogą powiedzieć - nieprawda bo moja koleżanka/dziewczyna/ itp. gra ze mną często i jej się podoba. To też w 90% nieprawda. Kobieta często udaje zainteresowaną, żeby w Twoich oczach wypaść na równiachę. Do czasu. Jak okaże się akcesorium do konsoli to w końcu odpuszcza.

Możesz też (pewnie za jakiś czas) kupić żonie karnet na siłownię / fitness i wtedy się relaksować.

To Ci radzi starszy kolega lat 30 i pół ;), który ma to wszystko już za sobą (no może z wyjątkiem potomka, ale wszystko przede mną). Pociesz się, że za kilka lat będziesz mógł poginać wspólnie z dzieckiem, czym zyskasz w oczach żony. Do tego czasu pilnuj się, żebyś nie został tylko z konsolą.

PS. ja akurat mam zawód przy którym nie mam problemu z pograniem sobie w godzinach, gdy żona pracuje. Czasem to jest kilka godzin dziennie, ale czego oczy nie widzą tego sercu nie żal - w oczach żony gram mało ;)
Użytkownik Redundantor edytował ten post 24 grudzień 2009 - 14:27:14

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript