- cała seria The Sims (jeśli się jej nie spodoba to niech skonam)
- cała seria Barbie (moja siora ma, jakieś tam konie, ubieranie, pokazy mody itp.)
- http://www.gry.pl/cat566_1.html (masz pełno gier dla dziewczyn, jakieś ubieranie, malowanie itd.)
Wlasnie, jak zaznaczyl Toni, kobieta powinna wszedzie byc soba. Ubior
dosc czesto uzalezniony jest od okolicznosci i miejsca przebywania.
Spotyka sie kobiety np. na spacerach, w spodniach, na niziutkim
obcasie, ale te spodnie i buty zupelnie nie naruszaja ich
kobiecosci, bo one spacerujac wciaz kryja prawdziwa, bogata swoja
kobiecosc, ktorej my mezczyzni mocno pragniemy i cenimy. Problem
raczej w tym temacie tkwi gdzie indziej. To glupota wielu kobiet
sklania je do nasladowania ludzi (kobiet w tym przypadku) slawnych o
pokroju tutaj wspomnianej Lopez itp. Osobiscie nauczylem sie siegac
wzrokiem troche glebiej poza ubior kobiety, szukajac tych ukrytych
pieknosci, ale nie ukrywam, ze powierzchownosc kobiety, czyli jej
styl ubierania sie, malowania, zachowania itd. wciaz gra wazna role
dla mnie.
Talent a ubiór, makijaż i pieprzyk na d... Jaki jest związek między ubiorem a talentem?
Dlaczego jest tyle programów w których krytykuje się i obgaduje styl
ubierania, czesania, malowania osób z okładek, reklam i tabloidów?
Czy ważne jest jak się ktoś ubiera, ile ma kilogramów, jaką farbę ma włosach i
jakiej używa szminki?
Czy żeby stać się gwiazdą wystarczą dobre role, dobra gra aktorska czy jednak
trzeba być wciąż na topie i sprzedawać swoją intymność?
Czy można być uznanym dobrym aktorem bez sprzedawania się w tabloidach i
reklamach?
No właśnie, nie zawsze produktywne bycie. Nie chodzi o to, że cały
czas po pracy spędzasz z dzieckiem, to może być 2 godziny dziennie,
ale chodzi o jakość. Czasem to będzie gra z synem w piłkę (z córką
chyba też można , malowanie jajek na Wielkanoc, wspólne ubieranie
choinki...etc. Chodzi o to, żeby robić coś razem.
Bushko.
Domestos działa, sama zniszczyłam sobie tak kilka ciuchów. Ewentualnie w grę
wchodzi malowanie mieszkania - żółta farba lateksowa Duluxa nie spiera się,
gwarancja na rok (na razie).
Mojemu też kiedyś było szkoda sweterków a'la Kononowicz i innych takich
wynalazków. Pobudziłam i podjudziłam jego estetyczne ego, to sam zapakował do
wora i pojechał kupić nowe (a też ma, niestety, wymagania, choć wymiary typowe).
Teraz mam śmiesznie - nie zabrania mi wyrzucać skarpetek czy gatek
podziurawionych, ale sam nie wyrzuci, bo... zapomina podobnież. Choćby mu, za
przeproszeniem, jajka wyszły na spacer z tych gatków, to nie wyrzuci (a widzi,
niestety). Za to do moich rzeczy aż go ręce świerzbią i każe mi wyrzucać
niezniszczone, bo ich nie lubi - raz się dałam wmanewrować, czego do dziś żałuję.
A co do tego, że "co ludzie powiedzą" - trudno, darmo, jeśli ja widzę (w innych
okolicznościach niż leśne/działkowe/budowlane itp.) niedogolonego faceta w
spranym podkoszulku i dziurawych spodniach - to nie pomyślę sobie "o, pan prezes
w stroju casual", czy "roztargniony geniusz", tylko "niechluj i brudas, wstyd
się z takim pokazać". I nie cieszy mnie, że inni mogą o mnie czy mężu pomyśleć
tak samo - choć, oczywiście, nie ubieram szpilek do wynoszenia śmieci.
Dwa razy spotkałam się z tym, że ciężarne znajome wiedząc, że urodzą córkę podkreślały, pytane o płeć dziecka, że tatuś strasznie się cieszy. Dziwne to dla mnie, bo chyba oczywistym jest, że przy pierwszym dziecku, rodzice cieszą się z potomka, po co to podkreślać? Może to właśnie kobiety się tym tematem bardziej nakręcają? Druga kwestia, bardzo widoczna przy okazji świąt. Zabawki. W dziale chłopięcym - puzzle, klocki, żołnierzyki, różne gry itd. U dziewczynek - pralki, lalki do malowania, lalki do ubierania, lalki do czesania, odkurzacze, wszystko w różowym, jak dla mnie groteskowym kolorze. Mało się zmienia - ciągle, jako społeczeństwo wychowujemy dziewczynki jako żony swoich mężów, a chłopaków na zdobywców. To okropne i to nasza wina, nas wszystkich także mam, które oburza taki porządek świata i które do zabawy kupują różowe garnuszki córce.
super strona dla dzieci moja młodsza koleżanka założyła bloga dla swoich młodszych sióstr (4 i 6 lat),
jest na nim mnóstwo gier dla dzieci, nie tylko najmłodszych- od malowania
paznokci, przez puzzle i kolorowanki, do ubierania lalek i umeblowywania
pokoików oraz streszczenia lektur, kursy językowe... ... ... serdecznie
zapraszam a wiem, że jeśli ktoś doceni Jej pracę i zostawi komentarz pod
notatką albo wpis do księgi gości to Agusia z pewnością odwdzięczy się jeszcze
jakimiś ulepszeniami- zapraszam na www.jolagosia.blog.onet.pl
Kruszynko,
piszesz, że twoja córka nie chce zadnych zabawek oprócz puzzli, kredek, farb,
bajek i karabinu, ależ to wszystko są zabawki! moja Oleńka dzisiaj skończyła 4
lata i: uwielbia układać puzzle, i jest w tym świetna, lubi gry planszowe,
malowanie i rysowanie, czytanie książek i bajek, słuchanie/ogladanie bajek,
tańce i speiwy gdy babcia gra na fortepianie, wszelkie pojazdy, samochody małe
i duże i np. garaż z drogą, ludziki, figurki, pluszaki, karty, układanki i
wycinanki itp.itd, ostatnią rzeczą jaką by się bawiła to lalki, na reklamę baby
born mówi: jaka dziwna lala, co do Barbie to w ogóle nie wie co to jest, nie
lubi się ubierać, przebierać, a nakłonienie jej do założenia sukienki graniczy
z cudem (tylko na wigilię albo urodziny-bo goście przyjdą, woli wujków od cioć,
w przedszkolu ma przyjaciół-chłopców i już dwa lata temu stwierdziła: ja lubię
mężczyzn! mnie to cieszy, a w każdym razie napewno nie martwi, niech się
rozwija w takim kierunku jak chce i własnym tempem, może to umysł analityczno-
techniczny.... jest wrażliwa, wesołego usposobienia, żywa .... to
najważniejsze - pozdrawiam - maria mam oli (poniatowska-bylina@wp.pl)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|