gry myśliwskie

Tematy

biblia

Ja tez na razie gram tylko na akcjach bo jak juz pisalem kiedys, dalem
tu pare razy d... mimo, ze myslalem logicznie(jak mi sie wydawalo).
Wydaje mi sie, ze grac na futures warto w Polsce, a nawet trzeba, aby
wygrac w spadajacym rynku. Trzeba sie tylko uczyc, obserwowac rynek i
wyrabiac w ten sposob niuch psa mysliwskiego aby moc zebrac w nos sto
poszlak, przeanalizowac i pojsc za jednym tropem! No i zelazne nerwy,
oczywiscie.

Poniewaz koszta nauki na wgpw sa nizsze niz tutaj to ja zamierzam wejsc
w te futy, gdy tylko rozwiaze sprawe gry on-line i przekaze wiecej
"wsadu" do Polski. Tu nie ma bowiem czasu na wahania i watpliwosci:
wygrywa ten kto lepiej i szybciej wykona swoj ruch na szachownicy
gieldy. Nie zalamywac sie, wejsc po raz drugi w te futy ale za mniejsza
sume, aby wyrownac straty.

fatso




AndrzejM wrote:
| :-)

| Jeszcze mozna rozpuscic oddzialy, wydac bron i amunicje do domow i przejsc
| na miejska partyzantke po wkroczeniu Amerykanow do Bagdadu. Pierwszy atak
i
| bombardowani przeczekac po piwnicach unikajac jak najbardziej strat. W 5
| milionowym miescie z tak porabana zabudowa miejska partyzantka powinna
| niezle funkcjonowac.

Tyle, że pierwszym obiektem ataku takiej partyzantki byliby funkcjonariusze
policji polityczenj, członkowie partii al-Baas, i wszyscy pozostali
"stronnicy" Husseina. A amunicja, która pozosatłaby po samosądach
posłużyłaby do strelania na wiwat dla wkraczających oddziałów amerykańskich.

AndrzejM


Hmm obecnie w Iraku zakup legalnie broni nie jest zbyt trudny - nawet sa
"promocje" aby narod mial czy witac..(glownie bron "mysliwska" ) - co prawda
legalny zakup kalacha raczej nie wchodzi w gre i problemem nie jest - widac
saddam juz jakis czas temu wpadl na ten pomysl.




On Thu, 25 Jun 1998 09:19:39 GMT, "bunkier" <bunk@mw.mil.plwrote:
oczywiscie posrednia - przeciez pisalem, ze niczym szczegolnym sie nie rozni
od bojowego - jak gra nie wiem nie jestem ekspertem od "łowiestwa". :)
a do dzikow i tak najlepiej walic seriami :)))))


No dobrze, od tej strony jest jasnosc. Teraz jeszcze moze jakis
mysliwy by sie wypowiedzial na temat dlugosci naboju mysliwskiego 7.62
- posredni on czy karabinowy?

Darek



A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza siewit
<sie@WywalTOvp.plmówiąc:


| oczywiście koszt tych zwierzat ćwiczebnych zostałby tym właścicielom
| zwrócony, prawda?))

Oczywiście rząd znajdzie na to pieniądze... ;


Oczywiście, przecież inna opcja w ogóle nie wchodzi w grę.


///...//Potem prewencyjnie ustawić
w rządku myśliwych, którzy będą strzelali do wszystkiego co lata,
żeby sprawdzić czy aby celowniki się nie rozregulowały i czy postrzelone
ptactwo w locie koszącym aby na pewno nie kicha na lewo i prawo. Poza
tym uważam, że Kartagina powinna zostać zniszczona.


Boże, ty jeszcze słonie chciałbyś zabić?

Agnieszka



nagao_kagetora napisał:

> Gość portalu: Ramon napisał(a):
>
> > Czy by Rosja sama byla w stanie
> > dalej wojne prowadzic w to nie wieza.
>
> Rosja nie była wtedy sama. Miała olbrzymie wsparcie sprzętowe z Zachodu.

No wiec - czy bylaby w stanie wygrac bez tego wsparcia?

> Wszyscy pamiętają T-34 i Jaki ale podstawowym uzbrojeniem Armii Czerwonej
były
> Shermany i zachodnie samoloty. Głowny radziecki as myśliwski, Pokryszkin,
latał
>
> na Airacobrze przerobionej przez radzieckich inżynierów. W 1944 było już
jasne,
>
> że Niemcy przegrały. W obozie aliantów byli podobno i tacy, którzy
> przekonywali, że nie warto ryzykowac życia zołnierzy USA i GB bo Rosjanie
sami
> sobie dadzą radę. Drugi front utworzono zapewne jedynie dlatego, że kilku
> facetów, w tym Churchill, zdawało sobie sprawę, że prawdziwa gra idzie o
> podział Europy po wojnie. Oni wiedzieli, że jeżeli D-day się nie uda to
> Rosjanie ok. 1946 i tak staną nad Kanałem i cała Europa będzie ich.
>
> Nara!

Sam mosz recht.





Wojna na Pacyfiku pomiędzy USA a Japonią kojarzy się zazwyczaj z wielkimi operacjami powietrzno-morskimi oraz krwawymi walkami o kolejne archipelagi. Bitwy przy użyciu potężnych zgrupowań okrętów wojennych, wspieranych przez samoloty z lotniskowców i stacjonarnych lądowisk, na stałe wpisały się w historię II wojny światowej. W „Pacific Warriors II: Dogfight” gracz wciela się w skórę amerykańskiego lub japońskiego pilota, by wziąć udział w 50 historycznych misjach (po 25 na każdą stronę) i przyczynić się mistrzowskim pilotażem do pokonania wroga.

Gra mimo, iż na pierwszy rzut oka wygląda na symulator lotu, w rzeczywistości jest dynamiczną zręcznościówką, w której sterowanie jest równie łatwe jak strzelanie. Bez względu na nację do wyboru jest po jednym lżejszym i jednym cięższym samolocie. W lotnictwie amerykańskim jest to myśliwiec Wildcat i bombowiec nurkujący Dauntless, natomiast w japońskim legendarny Zero i bombowiec torpedowy Kate. Możliwość latania różnymi typami maszyn sugeruje różnorodność celów misji: od zwiadu i klasycznych myśliwskich walk powietrznych, poprzez bombardowanie celów morskich i lądowych, na osłonie macierzystych baz i jednostek kończąc. Bez względu jednak na samolot, za którego sterami gracz siedzi, przeciwko sobie zawsze ma innych pilotów, działka i wieżyczki przeciwlotnicze, okręty wojenne, czołgi i inny złom. Na szczęście uzbrojenie samolotów wygląda imponująco: w zależności od sytuacji można używać kaemów, bomb, torped i rakiet. Po każdej misji trzeba koniecznie dokonać uzupełnienia amunicji i upgrade’u maszyny, bowiem każde kolejne zadanie jest trudniejsze od poprzedniego.

W sprawie oprawy audio-wizualnej trudno coś „Pacific Warriors II: Dogfight” zarzucić. W otoczeniu dominuje błękit morza i zieleń wysp tropikalnych. Na uznanie zasługują dopracowane modele samolotów, a także efekty wizualne: oślepiające słońce, krople deszczu za owiewką, gwałtowne rozbłyski wybuchów podczas nocnego nalotu itd. W obszarze dźwięku cieszą takie detale jak zróżnicowany (w zależności od typu samolotu) gang silników maszyn oraz komunikaty radiowe i okrzyki innych pilotów w ich ojczystych językach. Tytuł „Pacific Warriors II: Dogfight” obowiązuje w Europie, natomiast NTSC-owska wersja gry nosi nazwę “Dogfight: Battle for the Pacific”. opis by gry-online.pl









pass:    radek1978



poszukuje gry ... stara ona jest bo hyba gdzies z 200 roku ... chodzilo sie w niej losiem czy czyms tam i sie zabijalo mysliwych .. byly fajne bunusy i to chyba all ... bedzie + za poprawny tytul... !




| Jest taka stara fajna gra War in Russia. - do sciagniecia z
| www.matrixgames.com
| rzuc na nia okiem. - szczegolnie polecam rozpoczecie rosjanami i
dokladne
| przyjrzenie sie posiadanym jednostkom...

E - mi chodzi o jakieś poważne dane. A nie o możliwości autorów gier.


Mimo wszystko zajrzyj. Warto.
Gra sie na poziomie korpusu/armii ale "zejsc" mozna az do batalionu
pancernego.


| Masz pewnosc ze nie byl to plan alternatywny?
| Kazda armia posiada kilka roznych planow operacyjnych aby moc reagowac
| na zmiane sytuacji.
Raczej nie. To w każdym planie operacyjnym jest kilka wariantów.
Posiadanie
kilku planów byłoby zbyt kosztowne.


Doprawdy? Stworzenie planu tak duzo nie kosztuje.
A ja jestem pewein ze byl jeszcze co najmieniej jeden ofensywny.
Zwlaszcza ze podstawa doktryny Armii Czerwonej byl atak.


| To ze ktorys plan zostal wprowadzony w zycie jeszcze
| nie musi
| oznaczac ze takie byly oryginalne zamiary...
| (podejrzewam ze niemcy tez mieli plan defensywny na wypadek ataku ZSRR)

Nie mam pojęcia. Ale wydaje mi się to nie bardzo możliwe. Na podstawie
planu operacyjnego realizuje się bowiem umocnienia stałe, konstruuje się
plan koncentracji i przewozów, w końcu przeprowadza sie mobilizację. To
nie
jest takie prostw.


Nie. Ale zupelnie normalne i przyjete.


| Ile z tych wojsk zostało skoncentrowanych w czerwcu 1941 na granicy
| zachodniej?

| Dlaczego niemal cale lotnictwo mysliwskie ZSRR zostalo
| zmasakrowane w pierwszych dniach wojny
| - przewaznie na lotniskach?

Co to znaczy niemal całe? I dalczego nie powiedz ile tego wojska było? Ile
dywizji skoncentrowano w Białoruskim i Kijowskim SOW? Niemcy zaczeli
koncentrację do uderzenia w maju 1941. Jeśli sowieci mieliby uderzyć w
ciągu kilku tygodni, to powinni mieć 22 czerwca skoncentrowane większość z
przeznaczonych do operacji wojsk.


Jak napisaeles - niemcy zaczeli.
A rosjania to powinni miec wszystko od razu?



Matrek. W ten sposób opisałeś jakie możliwości daje układ fly-by-
wire, ale zupełnie pominąłeś jego istotę.

Chodzi o to, że samoloty, od czasów braci Wright, były sterowane za
pomocą układu mechanicznego. Pilot naciskał na odpowiednie
drążki/pedały a te, za pośrednictwem linek lub popychaczy,
przekazywały siłę pilota na powierzchnie sterowe. Czyli pilot, siłą
swoich mięśni powodował wychylenia lotek i sterów.

Taki układ świetnie się sprawdza, ale ma ograniczenia. W miarę
wzrostu masy samolotów, a przede wszystkim ich szybkości, siły
konieczne do uruchomienia steru stały się tak wielkie, że wymagały
od pilota nadludzkiej sprawności. Można próbować układów
mechanicznego wspomagania, ale one są dość ciężkie.

Wymyślono więc, że pilot może wyzwalać jedynie impulsy
elektryczne/elektroniczne przekazywane za pomocą przewodów (by wire)
do serwomechanizmów, a te dopiero wychylają powierzchnie sterujące.
Tak jak się dzieje w grze komputerowej, kiedy od dżojstika
przekazujesz impulsy do komputera, a dopiero komputer steruje
postacią w grze.

System nie jest bez wad. Najpoważniejszą jest to, że pilot "nie
czuje powietrza". Nie czuje oporu stawianego przez powietrze co nie
pozwala mu zorientować się jak mocno wychylił ster. Zdaje się, że
zastosowano najprostszy możliwy sposób w postaci odpowiednio
kalibrowanych sprężyn, które stawiają opór wychyleniu drążka i w ten
sposób imitują opór aerodynamiczny.

Matrek opisał Ci za to bardzo poważną korzyść płynącą z tego
systemu. Dotychczas budowane samoloty bojowe musiały posiadać
odpowiedni zapas stateczności, gdyż pilot nie mógłby ich opanować w
locie. Im większa stateczność tym trudniej wprowadzić maszynę w
manewr, a w walce powietrznej manewr to możliwość przeżycia.
W układzie fly-by-wire, kiedy impulsy sterujące są przekazywane za
pośrednictwem komputera, samolot myśliwski jest z założenia
niestateczny. Komputer dba o to, aby dawało się nim lecieć, bo
przetwarza informacje z szybkością do jakiej nie byłby zdolny żaden
pilot. Jednak w walce powietrznej taka maszyna reaguje niesamowicie.
Jej statecznośc nie "opiera się" woli pilota. Wszystko jest kwestią
programu.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript