Malarz ma za zadanie pokazać daną osobę taką jaką była a nie upiększać ją tak jak to robi się dzisiaj z gwiazdami kolorowych magazynów którym skraca się nosek czy wybiela ząbki za pomocą Photoshopa Rozumiem , że myślisz o tym samym co biskup Krasicki pisząc :
"Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry a ubogi, Jan zły, a bogaty.
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegóż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze."
Zapominasz jednak, że zdecydowana większość znanych nam dzieł malarskich przedstawiających świetych Koscioła dotyczy osób , które nie były współczesnymi autorom tych obrazów. Zatem nie są sensu stricte portretami lecz pewnym subiektywnym widzeniem tychże świętych w oczach malarzy i jako takie składaja się niemal w równym stopniu z wyobrażenia ich powierzchowności jak i ......duchowości. Tejże duchowości sami twórcy gorąco pragnęli nierzadko widząc w niej nieosiągalne dla siebie wielkość i bogactwo.
Kruk i lis
Bywa często zawiedzionym,
Kto lubi być chwalonym.
Kruk miał w pysku ser ogromny;
Lis, niby skromny,
Przyszedł do niego i rzekł: "Miły bracie,
Nie mogę się nacieszyć, kiedy patrzę na cię!
Cóż to za oczy!
Ich blask mroczy!
Czyż można dostać
Takową postać?
A pióra jakie!
Szklniące, jednakie.
A jeśli nie jestem w błędzie,
Pewnie i głos śliczny będzie".
Więc kruk w kantaty; skoro pysk rozdziawił,
Ser wypadł, lis go porwał i kruka zostawił.
[ Dodano: 2008-01-13, 15:53 ]
Opowiastki Krasickiego są zabawne i pouczające - każda niesie morał i gwarantuje uśmiech na twarzy odbiorców.
[ Dodano: 2008-01-14, 13:52 ]
Malarze
Dwaj portretów malarze słynęli przed laty:
Piotr dobry, a ubogi, Jan zły, a bogaty.
Piotr malował wybornie, a głód go uciskał,
Jan mało i źle robił, więcej jednak zyskał.
Dlaczegoż los tak różny mieli ci malarze?
Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze.
Biedal poetą i kompozytorem? To w takim razie Hitler też był niezłym malarzem i miał jakieś zasługi- choćby w zwalczaniu sowieckiej agentury. A tak poważnie, to bohaterów ci u nas dostatek. Na to miano zasłużyły już całe tabuny ludzi, których rodowodów nie chce się nikomu śledzić i dociekać kim oni zacz. Masowo honoruje się ludzi, którzy nic takiego właściwie nie zrobili. Po prostu w cięższych czasach zachowali się przyzwoicie. Nikomu nic nie umniejszając, to czego dokonał pastor Wendt? Po prostu postąpił tak jak każdy przyzwoity człowiek powinien postąpić. Gdyby postąpił inaczej zasłużyłby na miano kanalii. Ten ksiądz od Ronda 18 stycznia podobnie. Dość już nazwisk, pseudonimów, przydomków! Nikt nie będzie wyjaśniał i dociekał kim był Kowalski albo Malinowski. Moje pokolenie zna to z autopsji. Pies z kulawą głową nie wiedział kto to Kasprzak, Róża Luksemburg, czy Janek Krasicki, dopóki tego nam do łba w szkole nie wtłoczyli. Nadmieniam, że interesowałem się historią. ale rozdział pt. "Ruch robotniczy w XIX i XX wieku" działał na mnie odstręczająco. Podobnie będzie z działaczami kościelnymi (wszystkich kościołów), burmistrzami i innymi urzędnikami. Za diabła już nie mogę sobie przypomnieć nazwiska tego księdza od ronda, chociaż nie dalej jak dwa dni temu usiłowałem dociec kim On był. Pora na wspomniane przez kogoś "neutralne nazwy". Nazwy celne, oddające charakter miejsca i wpadające w ucho. Chodząc po Wieluniu i tak mam wrażenie, że przechadzam się wśród nagrobków na cmentarzu.
Madziuśś, Obiady czwartkowe były to obiady , które odbywały się w każdy czwartek .
Organizował je Stanisław August . Uczestniczyli w nich głównie ludzie pióra i artyści . Goście zasiadali przy skromnie ozdobionym stole . Rozmowy toczyły się na różne tematy międzyinymi o : komisji edukacyjnej , potrzebie reform , literaturze , sztuce i malarstwie , a również o historycznych wydarzeniach w Polsce . Niektórych gości prosił o wygłoszenie swych dzieł . Często czytał swe utwory Ignacy Krasicki (1735 - 1801) były to satyry i śmiesznostki ludzkie . Do gości zaliczali się również :
Adam Naruszkiewicz , Grzegorz Piramowicz , Franciszek Zabłocki , Stanisław Trembecki i wielu innych .
Grzęda lokowana była 10 czerwca 1339 roku przez prepozyta Kapituły Warmińskiej Jana i wójta krajowego Henryka von Lutra. Kościół wybudowano we wsi wkrótce po jej założeniu, ale w spisie parafii wymieniony jest dopiero pod koniec XV wieku. Wtedy to należała do archiprezbiteratu reszelskiego. Obecnie parafia św. Mikołaja w Grzędzie należy do dekanatu reszelskiego.
Jest to kościół salowy z neoromańską wieżą z 1900 roku. Pierwotnie była to budowla gotycka. Pierwszy kościół został zniszczony w czasie wojny polsko- krzyżackiej w latach 1519-1521. Został odbudowany i konsekrowany przez biskupa Marcina Kromera w 1581 roku. Po pożarze w 1754 roku kościół odbudowano w stylu barokowym w latach 1755- 1757 i ponownie konsekrowano w 1779 roku. Konsekracji dokonał biskup warmiński Ignacy Krasicki.
Wyposażenie wnętrza rokokowe z ok. 1760- 1770 r. Ołtarz główny i ambona należą do ostatnich prac z warsztatu Krzysztofa Pervangera z Tolkmicka. Obraz św. Mikołaja w ołtarzu głównym jest dziełem Józefa Korzeniewskiego.
Józef Korzeniewski był nadwornym malarzem biskupów Adama Stanisława Grabowskiego i Ignacego Krasickiego.
W 1705 roku odbył się tu proces o czary przeciwko Annie Lenc. Proces ten prowadził kanonik kapituły warmińskiej Jan Jerzy Kunigk.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plwpserwis.htw.pl
|