Marynarki Wojennej Gdańsk

Tematy

biblia

ul. Chocimska 1
76-200 Słupsk
tel/fax. (059) 842 53 62
kom. 694 438 081
http://www.szynszyle.slupsk.pl/
standard, czarne aksamitne


Hodowla domowa
Błażej Więckowski
Nowa Wieś Lęborska/ Gdańsk
tel. 602 367 943
beż


Hodowla Szynszyli
Tadeusz Materna
Marynarki Wojennej 2
82-220 Stare Pole
tel. 55 271 37 23
standard



Ciekawe statki w polskich portach. W tym przypadku - stoczniach.

W gdańskiej Remontowej na remoncie soi amerykański S/R AMERICAN PROGRESS - pierwszy z serii niesławnych produktowców budowanych w drugiej połowie lat 90. przez amerykańską stocznię Newport News Shipbuilding. Niesławne głownie z tego powodu, że stocznia która buduje atomowe OP i lotniskowce miała poważne problemy techniczne z budową prostego produktowca. Statek był tak kiepsko wykończony i opóźniony, że grecki Eletson zrezygnował z jego odebrania ze stoczni!

Natomiast wg VTS Zatoka w Stoczni Marynarki Wojennej na remoncie przebywa Belos - okręt ratowniczy szwedzkiej MW. Może to być błąd VTS (wcale nierzadki), ale jeśli to prawda to sam remont jest małą sensacją, bo okręty wojenne tylko sporadycznie są remontowane w stoczniach innych państw (pomijając dawne czasy ZSRR).





Dla posiadaczy Silent Hunter 3 Port Marynarki Wojennej w Gdyni( kiedyś bardzo ściśle tajne)

No tak, lecz w Silent Hunter 3 nie ma mowy o Gdyni, lecz jedynie o Gdansku. Gdynia wogule na mapie niestety nie istnieje w grze Silent Hunter 3. Tak samo jak zreszta wszystkie artylerie przybrzezne itd. (lecz niedlugo i ten blad bedzie naprawiony nowym Mod-em )
www.polishseamen.w-n.pl




podobno niedawno pod pozorem ćwiczeń marynarki wojennej w zatoce szczecińskiej Niemcy chcieli wypróbować nową rewizję Szlezwig-Holsztein'a ;) tak się akurat złożyło, że na 4 dni przed rocznicą wybuchu II wojny św.
W zasadzie to polski patent :) ino sie nie sprawdził. Z okazji wizyty w Gdańsku brytyjskiego niszczyciela zrobiono wszystko co sie dało, żeby sprowokować Niemców.
Dokładnej daty nie pamiętam, ale było pomiędzy 1933 a 1935. Piłsudski po dojściu Hitlera do władzy robił co w mógł żeby wywołać wojnę. Nie udało mu się przekonac Frnacuzów i Brytyjczyków a bał się, że jak sami napadniemy, to Polska zostanie izolowana i wtedy dokopią nam Ruskie. Wódz zdawał sobie sprawę z tego, że jak Hitler zrealizuje swoje plany, to Polska przegra następną wojnę. Co się zresztą stało. Do 1936 roku mogliśmy przeorać całe Niemcy w tę i nazad, 100-tysięczna Reichswehra mogła nam nakukać. Niestety nikt inny tego chyba nie rozumiał.

PS. Co do Eriki to myślę, że to czysta polityka z jej strony. Ona sama nie wierzy w to co mówi, jak wszyscy politycy zresztą. Po prostu musi dać swoim wyborcaom to, czego oczekują. Przecież ona nawet nie może się zaliczyć do kategori "wypędzonych".

Pan Bartoszewski jasno wyłożył całą sprawę w TV: ziomkostwa domagają się zwrotu ziem albo odszkodowań za tereny, które Niemcy stracili w 1919 i później. W 1919 stracili też Alzację. Czy ktoś widział, żeby działała w Niemczech jakaś organizacja domagająca się zwrotu Alzacji od Francji? Tymczasem organizacje domagające się zwrotu Pomorza mają jeżeli nie poparcie to przynajmniej przyzwolenie rządu niemieckiego. I nic dziwnego, że Polacy czują się zaniepokojeni.
Ten post był edytowany przez ArturJak dnia: 08 Wrzesień 2006 - 07:52



PRL-owska przeszłość szefa więziennictwa z PiS

"Gazeta Wyborcza" pisze w dzisiejszym wydaniu o nowym szefie więziennictwa i jego przeszłości. Henryk Biegalski w stanie wojennym był szefem gdańskiego aresztu, gdzie doszło do krwawej pacyfikacji buntu więźniów politycznych.
W wolnej Polsce, z kolei, Biegalski znany jest jako przyjaciel biskupów - pisze "Gazeta Wyborcza".

Henryk Biegalski decyzją ministra sprawiedliwości został właśnie szefem Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Lipiec 1982 r. Dzięki podsłuchom i więziennej agenturze SB dowiedziała się, że w gdańskim areszcie ma dojść do głodówki "politycznych". Postawiono na rozwiązanie siłowe. Naczelnik aresztu Henryk Biegalski wysłał do uspokajania więźniów trzystu funkcjonariuszy Służby Więziennej uzbrojonych w pałki i tarcze. Opornych wyciągali z cel, żądali, by jedli przygotowany posiłek. Odmowa oznaczała bezwzględne bicie - przypomina "GW".

- To była krwawa jatka - mówi funkcjonariusz, który uczestniczył w tamtej akcji. - Krew bryzgała na podłogi i ściany. Wszystko przez to, że znalazło się kilku nadgorliwych funkcjonariuszy i zabrakło kogoś mądrego, kto by ich powstrzymał. Rannych ściągano na dół do łaźni i po obmyciu trafiali do ambulatorium. W całym areszcie było słychać krzyki bitych.

Dziś Biegalski mówi "GW", że było to uzasadnione przeciwdziałanie "zakłócenia porządku w zakładzie".

Sprawa była poważna nawet jak na stan wojenny - śledztwo wszczęła Prokuratura Marynarki Wojennej w Gdyni. W 1983 r. je umorzyła ze względu na rozbieżności w wyjaśnieniach funkcjonariuszy. Decyzję o umorzeniu podważyła jednak Naczelna Prokuratura Wojskowa - i śledztwo kontynuowano. Ostatecznie sprawa zakończyła się niczym, bo podejrzanych funkcjonariuszy objęto amnestią.

W 1986 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku w procesie cywilnym przyznał odszkodowanie jednemu z najciężej pobitych. Przy okazji stwierdzono m.in., że fałszowano więzienną dokumentację lekarską pobitych - na papierze ich obrażenia były dużo lżejsze niż w rzeczywistości.

- Nie czuję się odpowiedzialny za tamtą sytuację, nie uczestniczyłem w tym osobiście - mówi "Gazecie Wyborczej" płk Biegalski. - Nie potrafię powiedzieć, dlaczego tak się stało, to były trudne czasy, dziś łatwo oceniać .

Wszystko zrzuca na podwładnych. - Winę ponosili konkretni ludzie oddelegowani do wykonania zadania. To doświadczenie uświadomiło mi, jak ważny jest odpowiedni dobór kadr - mówi.



Za Dziennikiem Bałtyckim:

Nazywany jest "Książkowcem". Takie miano nadali mu rybacy, którzy wielokrotnie zaczepiali sieciami o jego wrak. Kilka lat temu w sieć trafiły stare deski, cynowe miski i książka, z której po wyciągnięciu na kuter została tylko okładka. Odtąd do starego żaglowca pochodzącego z przełomu XVIII i XIX w. przylgnęła nazwa "Książkowiec".

Tajemniczy wrak spoczywa na głębokości 80 m, ok. 60 mil morskich na północ od Rozewia. Tajemniczy... bo, choć zatonął kilka wieków temu, nikt dotąd go nie badał. Teraz to się zmieni. W poniedziałek okręt ratowniczy ORP "Lech" z nurkami z Marynarki Wojennej z Gdyni oraz pracownikami Centralnego Muzeum Morskiego w Gdansku na pokładzie, wyrusza na pierwszą w historii ekspedycję archeologiczną na wrak "Książkowca".
- Nurkowie głębokowodni z Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3 Flotylli Okrętów oraz z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków MW przeprowadzą inspekcję wraku określając stan kadłuba, przeszukają wnętrze i podejmą z pokładu wytypowane zabytki - mówi por. mar. Piotr Wojtas, oficer prasowy 3 Flotylli Okrętów. - Wyprawa jest skomplikowana, ale niesie ze sobą oczekiwanie rozwiązania kolejnej tajemnicy, jaką kryje Morze Bałtyckie.
- Ze względu na ciśnienie panujące na tej głębokości nurkowie mogą pod wodą przebywać jedynie przez 40 minut - dodaje kmdr. ppor Robert Szymaniuk, kierownik prac podwodnych. - Po tym czasie każdy przechodzi w komorze dekompresję, trwającą ok. 6 godzin, a po raz kolejny do wody może wejść dopiero po dobie.
Do operacji użyty zostanie bardzo nowoczesny sprzęt m.in. zdalnie sterowane pojazdy Falcon. Wydobyte przedmioty przekazane zostaną muzeum.




Już 64 polskie uczelnie wyższe postanowiły sprawdzać autentyczność prac dyplomowych swoich studentów i doktorantów za pomocą programu antyplagiatowego. Wśród nich znajdują się również najważniejsze szkoły trójmiejskie.

Jak działają programy antyplagiatowe? Teksty nadesłane przez uczelnię porównuje się z tymi, które znajdują się już w bazie danych (stworzonej przez wszystkie uczelnie), a także w internecie. System wyłapuje takie same sekwencje słów i je zaznacza. Wskazuje również listę źródeł, z których mogły być zaczerpnięte poszczególne fragmenty. O skali zapożyczeń informuje w procentach. O tym, czy praca została napisana w pełni samodzielnie już jednak nie decyduje.

- To jest już zadanie pracownika uczelni, który sprawdza pracę. Program to tylko narzędzie, które dostarcza informacji o ewentualnych zapożyczeniach. Ich analiza zależy już od oceniającego - informuje dr Ewa Hope z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.

Większość uczelni określa własne limity, których przekroczenie powoduje, że pracy przygląda się staranniej niż innym.

- U nas takie limity nie istnieją. Może się okazać, że te 15, czy 20 proc. pracy to artykuły z kodeksu prawnego lub wzory matematyczne, a np. 8 proc. innej magisterki to pełne trzy strony przepisane z innej publikacji - wyjaśnia dr Ewa Hope.

Praca dyplomowa, która nie przeszła testu zostaje zwykle zwrócona studentowi. Nie jest zdyskwalifikowana, lecz musi zostać poprawiona.

Na rynku jest kilka programów, które pozwalają ustalić, czy student samodzielnie napisał swoją pracę, czy w poszukiwaniu inspiracji nie zapędził sie za daleko. Największe trójmiejskie uczelnie korzystają z programu Antyplagiat. Niektóre uczelnie używają go od 2003 r. Już wtedy szkoły same postanowiły sprawdzać, czy prace dyplomowe zostały napisane samodzielnie.

Jednak nie wszystkie uczelnie korzystają z programów antyplagiatowych w pełnym zakresie. Tak jest np. na Politechnice Gdańskiej, gdzie autentyczność prac bada w ten sposób tylko Wydział Zarządzania i Ekonomii. Z kolei na Uniwersytecie Gdańskim tylko Wydział Prawa i Administracji bada wszystkie prace. Inne wydziały korzystają z antyplagiatów jedynie wyrywkowo.

Trójmiejskie szkoły, które badają wszystkie prace to gdańska Wyższa Szkoła Bankowa, Wyższa Szkoła Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych i Politycznych w Gdyni, Akademia Medyczna w Gdańsku i Akademia Marynarki Wojennej.

Wydział Zarządzania i Ekonomii PG oraz Wydział Prawa i Administracji UG otrzymały właśnie od producenta programu "Antyplagiat" certyfikat "Wydziału walczącego z plagiatami". Oznacza to, że obie jednostki poddały się zewnętrznemu audytowi przeprowadzonego przez firmę producenta, który wykazał, że stosowanie oprogramowania i procedury związane ze sprawdzaniem prac są przestrzegane rzetelne i rygorystycznie.

trójmiasto.pl

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • wpserwis.htw.pl
  • Powered by MyScript